KupiÅaÅ karnet na siÅowniÄ. Zbliża siÄ godzina treningu, masz wszystkie rzeczy już gotowe - wystarczy tylko wyjÅÄ. Jednak TY nagle dochodzisz do wniosku, że lepiej jak zostaniesz w domu bo musisz odkurzyÄ czy wyjÅÄ z psem. I tak przez caÅy miesiÄ
c.
Chcesz zaczÄ
Ä dbanie o swoje zdrowie - umawiasz siÄ z dietetykiem, poswiÄcasz swój czas na wizytÄ, otrzymujesz dietÄ i nagle... dochodzisz do wniosku, że te 10-50 kg nadwagi to wcale Ci nie przeszkadza i...nie robisz nic.
JesteÅ w pracy, która CiÄ niszczy. Gdy tylko wracasz do domu to gÅowa pÄka, dzieÅ wczeÅniej nie możesz spaÄ bo myÅlisz co CiÄ może jutro czekaÄ i do czego Twój szef znowu siÄ przyczepi. JesteÅ wrakiem czÅowieka. WiedzÄ
o tym Twoi bliscy, znajomi, nawet Twój kot no i Ty. Ale mimo ogÅaszania caÅemu Åwiatu jak Ci z tym zle, NIC nie robisz.
Starasz siÄ o awans w pracy - pracujesz za dwóch, jesteÅ aktywna na każdym zebraniu. Otrzymujesz wysokie noty za swojÄ
pracÄ. JesteÅ pierwsza do awansu. Wówczas Twój przeÅożony prosi CiÄ o wykonanie raportu z ostatniego projektu - nic wymagajÄ
cego. RobiÅaÅ takie setki.
I nagle - nie robisz go na czas. Po ponagleniu wysyÅasz ostatecznie raport ale jest takim gniotem, że szef przyznaje awans ale...Twojej koleżance.
Brzmi znajomo? To tylko kilka przykÅadów tego jak SAMI sobie fundujemy cierpienie jednoczeÅnie potrafiÄ
c to tak racjonalnie wytÅumaczyÄ, że sami w to wierzymy.
Dlaczego tak jest, co nami kieruje, czy jesteÅmy na to skazani?
Zapraszam do odsÅuchania :-)