Logo

    Debaty o recesji

    plJuly 30, 2022
    What was the main topic of the podcast episode?
    Summarise the key points discussed in the episode?
    Were there any notable quotes or insights from the speakers?
    Which popular books were mentioned in this episode?
    Were there any points particularly controversial or thought-provoking discussed in the episode?
    Were any current events or trending topics addressed in the episode?

    About this Episode

    Za nami jeden z najbardziej interesujących i turbulentnych tygodni w Amerykańskiej gospodarce w tym roku. Biuro Statystyk pracy potwierdziło, iż drugi kwartał z rzędu ekonomia amerykańska kurczy się a inflacja na poziomie 9.1% poważnie uderza w portfele amerykanów. Odpowiedzią jest jedyny dostępny instrument: podniesienie oprocentowania, co tez Bank Rezerw Federalnych uczynił podczas walnego zebrania w tym tygodniu. Podwyżka o .75% dotknie konsumentów pożyczek personalnych, kart kredytowych i pożyczek hipotecznych.

    Na rynku nieruchomości po kilku tygodniach zastoju ruszyło się, co poniekąd koreluje się z miłymi niespodziankami przy dystrybutorze paliwa, W Costco w Bloomingdale cena galona benzyny spadła o $1 w przeciągu 5 dni tygodnia. Spadające ceny drewna sprawiają, że deweloperzy i budowlańcy zaczynają zamawiać materiał. Dobrze prosperous rynek działek budowlanych, gdzie - podobnie jak we wszystkich pozostałych segmentach - w końcu jest w czym wybierać. I choć zdaniem wielu stopy procentowe wzrosną jeszcze o 1%-2% zanim ekonomia na dobre wychłodzi się, dla sprzedających - indywidualnych czy deweloperów - 2022 to nadal korzystny okres do sprzedaży podczas gdy w całych USA brakuje ok. 5 milionów domów. Widać to doskonale po rynku najmu i rosnących czynszach. W momencie gdy czynsz rośnie w wieku aglomeracjach szybkiej niż oprocentowanie pożyczek - kupno wydaje się naturalnym wyborem, Zakładając bardzo konserwatywne tempo wzrostu w regionie Chicago na poziomie 5%, ktoś kto kupi w sierpniu tego roku nieruchomość za $300,000 za rok o tej porze będzie miał $315,000. To znacznie lepiej niż jakakolwiek lokata kapitału oraz spłacanie kredytu sobie vs. swojemu najemcy.
    Szczególnie zachęcam do powrotu na rynek osoby trudniące się “flipami” a także kupujących, których zniechęcała pandemiczna konkurencja, W regionie Chicago widzimy dalszy wzrost ilości nieruchomości na rynku co sprawia, ze po raz pierwszy od ponad dwóch lat - kupujący mają okazję ponegocjować, I chodź do rynku kupującego jeszcze daleko - sprawy mają się ku equilibrium.

    Sierpień to czas znany jako sezon ogórkowy w mediach. Podobnie jest w nieruchomościach w USA, gdzie okres od polowy lipca do Labor Day znany jest jako “dog days of Summer.” Nazwa pochodzi od Syriusza - najjaśniejszej gwiazdy konstelacji Canis Major, zwanej jako Psiej Gwiazdy. Od polowy lipca na północnej półkuli Syriusz wydaje się wstawać razem ze Słońcem. Grecy i Rzymianie wierzyli, że ciepło emanujące z obydwu ciał niebieskich jest przyczyna upałów i suszy nawiedzających Ziemię w sierpniu. W mitologii owe upały niosą gorączkę a nawet katastrofę. Zobaczymy czy przepowiednia spełni się w odniesieniu do kulejącej amerykańskiej ekonomii.

    Komentują:
    Sergiusz "Sergio" Zgrzebski - Keller Williams Premiere Properties
    Tomasz Tarkowski - PrimeCredit Advisors
    Łukasz Majkut - Rosso Recruiting

    Recent Episodes from DOMATOR - Amerykańskie Real Estate

    Keeping it real

    Keeping it real
    Keep it Real" po angielsku oznacza pozostawanie w obszarze rzeczywistości w odróżnieniu od niestworzonych opinii, teorii czy prognoz, które niewiele do czynienia mają z ww. rzeczywistością.

    Takie właśnie opinie słychać często w odniesieniu do rynku nieruchomosci. "Zaraz będzie powtórka z 2008 roku.""Po wyborach ceny/oprocentowanie spadnie" - to wszystko przykłady teorii często wyssanych z palca (lub telewizyjnych ekranów) które niewiele do czynienia mają z faktycznym stanem rzeczy.

    Jak przytaczamy w dzisiejszym odcinku, przed nami bardzo trudny czas w amerykańskiej ekonomii - zgodnie z przewidywaniami stagflacja daje o sobie odczuć a omawiane dziś nad wyraz dobre wyniki z rynku pracy pozwalają przypuszczać ze do czynienia będziemy mieć z kolejnymi podwyżkami oprocentowania.

    Gdy połączyć to ze strukturalnymi problemami amerykańskiego rynku pracy, topniejącą giełdą oraz kłopotami z zadłużeniem rodzin i biznesów wyglada na to, ze zamiast miękkiego lądowania do czynienia będziemy mieli bardziej z lądowaniem awaryjnym, jeśli nie krachem.

    Komentuja:
    Sergiusz "Sergio" Zgrzebski - Keller Williams Premiere Properties
    Tomasz Tarkowski - PrimeCredit Advisors
    Łukasz Majkut -Rosso Recruiting

    Strajk a inflacja

    Strajk a inflacja
    Koniec września przyniósł odrobinę ulgi po spotkaniu Federal Open Markets Comittee w czwartek 21 września, na którym zadecydowano by nie podnosić po raz kolejny oprocentowania, które po ośmiu podwyżkach od początku tego roku w przypadku pożyczek hipotecznych przekroczyło próg 8%.

    Prezes FED Jay Powell zapowiedział jednak że do końca roku możemy spodziewać się kolejnej podwyżki. A wszystko dlatego iż amerykańska ekonomia nie ochładza się w tempie, w jakim przypuszczali ekonomiści.

    Teraz rolę przysłowiowego paliwa, które wylewane jest na płonący ogień przyjął spór zbiorowy i strajk pracowników sektora samochodowego, których oczekiwania finansowe - chodzi być może w pełni uzasadnione i konieczne - pociąga za sobą innych pracodawców, których zatrudnieni domagać się będą podwyżki.

    A wiadomo, że w kapitalizmie w wydaniu USA, wzrost kosztów produkcji zawsze nie przekłada się na mniejsze zyski właścicieli czy posiadaczy portfela kontrolnego akcji, a wyższe ceny produktów czy usług dla konsumentów.

    Nie wspominając już o przerwach w łańcuchu dostaw, tak dobrze znanych z Pandemii, dzięki którym ceny towarów także idą do góry.
    Tymczasem na horyzoncie kolejne wyzwania: zadłużenie na kartach kredytowych czy spłaty kredytów studenckich. Jeśli dołożyć do tego kryzys dostępności finansowej domów, którego konkretne przykłady podajemy w Domatorze - wygląda, iż przed nami kilka niewesołych lat amerykańskiej ekonomii.
    Zapraszamy na nowy Domator.

    Komentują:
    Sergiusz "Sergio" Zgrzebski - Keller Williams Premiere Properties
    Łukasz Majkut - Rosso Recruiting

    Premiera Sezonu 5.

    Premiera Sezonu 5.
    Od czasu zakończenia poprzedniego sezonu pod koniec maja do początku września w Amerykańskiej ekonomii wiele się zmieniło: inflacja w końcu zaczęła nam opadać, bezrobocie nieznacznie wzrosło a na amerykańskiej giełdzie po kryzysie bankowym i panice sektora technologicznego sytuacja zaczęła sie stabilizować.
    Podczas ostatniego zebrania Rady Polityki Pieniężnej Banku Rezerw Federalnych Prezes Jerome Powell zdecydował się nie podnosić we wrzesniu oprocentowan zapowiadając jednak iż kolejne dwie podwyżki mogą wydarzyć się jeszcze w tym roku.
    Wszystko po to, by uniknąć pomyłki, jaką w 1980 roku popełnił ówczesny szef FED'u Paul Volker, który zbyt wcześnie zakończył proceder podniesienia oprocentowania, co sprawiło, iż inflacja powróciła ze zdwojoną siłą.
    Efektem polityki FEDu jest największe spowolnienie rynku nieruchomości od ww. 1980 roku.
    Póki co, jednak, ekonomiści są optymistyczni iz Ameryce uda się wyjść z inflacji unikając recesji.
    O szczegółach w dzisiejszym Domatorze.

    Komentuja: Sergiusz "Sergio" Zgrzebski - Keller Williams Premiere Properties
    Tomasz Tarkowski - PrimeCredit Advisors
    Łukasz Majkut - Rosso Recruiting

    Wakacje

    Wakacje
    Sezon wakacyjny otwiera temat sufitu wydatków państwa (debt ceiling) i kolejna polityczna batalia na Kapitolu, której skutki odczuć mogą wszyscy amerykanie.

    Brak działań ustawodawców w celu podniesienia limitu wydatków skończyć się może ogłoszeniem niewypłacalności państwa. Skutki takiego posunięcia są wielorakie: od milionów amerykanów pracujących dla rządu i administracji, którzy nie dostaną wynagrodzenia, przez nagła podwyżkę oprocentowania - szczególnie obligacji skarbu państwa, w czasie gdy kredytodawcy USA obniża punktacji kredytowej, do recesji spowodowanej zastojem gospodarczym.

    Wielu analityków i ekonomistów żartuje iż poprzez dysfunkcjonalny system polityczny i nieumiejętność osiągnięcia kompromisu ustawodawcy na Kapitolu sprawa limitu wydatków dokończą dzieła zapoczątkowanego przez amerykanki bank rezerw federalnych: zduszenia inflacji w zarodku. Niestety panuje konsensus co do tego, że takie posunięcie na pewno wywoła w amerykańskiej gospodarce recesja. Przedsmak owej recesji odczuwają już amerykańskie rodziny i biznesy: zadłużenie na kartach kredytowych rośnie lawinowo, niewypłacalność i opóźnienia w spłatach rat kredytów podobnie.

    O spowolnieniu informuje branża budowlana, transport i spedycja, dealerzy samochodów czy Home Depot, którego informacje o pierwszym od dekad roku “pod kreska” wywołało poważna korektę na Wall Street. Póki co jednak, amerykanie udają się na wakacje, nie ważne czy za gotówkę czy na kredyt (przeważnie to drugie).

    AAA informuje ze w te święto Memoria Day w podróż uda się więcej amerykanów niż w ostatnim roku przed pandemia. Pytanie, jak będzie wyglądał powrót do domu po 1 czerwca jeśli w rezultacie kryzysu “debt ceiling” zabraknie kontrolerów ruchu lotniczego czy agentów bezpieczeństwa transportu?

    My również udajemy się w Domatorze na wakacje podczas, których prezentować będziemy nasz podczas raz w miesiącu by podsumować wydarzenia amerykańskiej gospodarki, mieszkalnictwa i giełdy.

    Życzymy udanych urlopów.
    Komentują: Sergiusz "Sergio" Zgrzebski - Keller Williams Premiere Properties
    Tomasz Tarkowski - PrimeCredit Advisors
    Łukasz Majkut - Better Lending

    Zwalniamy

    Zwalniamy
    Amerykańska ekonomia spowalnia w rezultacie dziesiątej już podwyżki oprocentowania przez bank rezerw federalnych.

    Największe spowolnienie na rynku nieruchomości, jednak mniejsze obroty rejestruje także branża budowlana, spedycja czy sprzedaż detaliczna.
    Z jednej strony oznacza to, że polityka fiskalna banku rezerw federalnych przynosi oczekiwane rezultaty. Z drugiej czeka nas ciężka druga połowa roku…

    Problemy na rynku nieruchomości są oczywiste: brak inwentarza winduje ceny do gory, podczas gdy osiągalność cenowa maleje. Na rynku w okolicach Chicago znajduje się nieco ponad połowa z domów i budynków komercyjnych, z tych które były na rynku rok temu.

    Rosnące koszta odsetek sprawiają, ze coraz mniej ze sprzedających decyduje się na sprzedaż, popyt rośnie, a za nim cena…i tak w kółko. A wszystko w czasie gdy około 75% amerykańskich pożyczkobiorców hipotecznych swoje pożyczki ma poniżej 4% a 25% poniżej 3%.

    W dzisiejszym Domatorze o realnych skutkach spowolnienia gospodarczego.
    Komentuja:
    Sergiusz "Sergio" Zgrzebski - Keller Williams Premiere Properties
    Tomasz Tarkowski - PrimeCredit Advisors
    Łukasz Majkut - Rosso Recruiting

    Quo Vadis, economy?

    Quo Vadis, economy?
    W Amerykańskiej ekonomii pierwsze ślady spowolnienia: spowalnia przemysł, usługi i sprzedaż detaliczna a bezrobocie idzie w górę.

    Wszystko to byłoby witane z okrzykami radości, gdyby z drugiej strony nie oznaczało, iż w finansowych tarapatach znajduje się coraz więcej amerykańskich rodzin i biznesów. Jedynym "silver lining" jest to, iż po raz pierwszy od ponad roku inflacja wydaje się wyhamowywać.

    Wszystko w czasie, gdy na rynku nieruchomosci dalsze niedobory inwentarza, a wysokie oprocentowanie zniechęca (bardziej sprzedających niż kupujących). Na dzień dzisiejszy ok 30% domowników ma swoje domy zakupione z użyciem pożyczki hipotecznej mniejszej niż 3% a około 70% z pożyczką mniejsza niż 4%.

    Jeśli zestawimy to z faktem iż ponad połowa Amerykańskich posiadaczy domów ma spłacone swoje hipoteki w przynajmniej 50% zrozumiemy dlaczego rynek tak zwolnił. Pomimo owego spowolnienia to nadal rynek sprzedającego a niedobór nieruchomosci w skali kraju na poziomie 5 milionów jednostek jest gwarantem tego, ze rynek sprzedającego potrwa na pewno jeszcze do końca tego roku jak nie dłużej.

    Komentuja:
    Sergiusz "Sergio" Zgrzebski - Keller Williams Premiere Properties
    Tomasz Tarkowski - PrimeCredit Advisors
    Łukasz Majkut - Rosso Recruiting

    Więcej na amerykapopolsku.com

    Bezrobocie w górę!

    Bezrobocie w górę!
    W drugim kwartale 2023 roku wszystko wskazuje na to, iż działania amerykańskiego banku rezerw federalnych zaczynają przynosić rezultaty: bezrobocie idzie do gory, produkcja zwalnia a zastój zauważalny jest w segmentach jak przemysł ciężki czy transport.

    Rosnącemu bezrobociu towarzyszy wzrost zadłużenia amerykańskich rodzin i biznesów. Na rynku nieruchomosci wiosenny sezon zakupowy rozpoczął się ospale jednak jak wynika z najnowszej ankiety Fannie Mae Home Purchase Sentiment Index, optymizm potencjalnych nabywców i sprzedawców nieruchomosci zwiększył się.

    Sześć wskaźników HPSI poszło do gory w zestawieniu miesięcznym jednak nadal 40% z ankietowanych uznało marzec za nie najlepszy miesiąc do sprzedaży domu.

    To spadek z 44% w lutym. W tym samym czasie 21% z ankietowanych obawia się w marcu utraty zatrudnienia - spadek z 24%. Kolejny ze spadków notowany jest w kategorii przypuszczenia iż oprocentowanie pożyczek hipotecznych pójdzie w dol.

    W lutym uważało tak 15%, w marcu jedynie 12%.Odsetek tych, którzy spodziewają się iż stopy procentowe pójdą do gory spadł z 55% do 51%. Przed nami kolejny raport z inflacji.

    Komentuja:
    Sergiusz "Sergio" Zgrzebski - Keller Williams Premiere Properties
    Tomasz Tarkowski - PrimeCredit Advisors
    Łukasz Majkut - Rosso Recruiting

    Kryzys bankowy a oprocentowanie

    Kryzys bankowy a oprocentowanie
    Ostatnie dwa tygodnie zdominowały doniesienia z sektora bankowego po spektakularnym zamknięciu Silicon Valley Bank, które zapoczątkowało lawinę podobnych wydarzeń w kraju i na świecie.

    Sektor nieruchomości, zdziesiątkowany ośmioma kolejnymi podwyżkami oprocentowania miał nadzieję, iż doniesienia o upadłości banków w kraju i zagranicą doprowadza do ostudzenia nastrojów konsumenckich i spowolnienia tempa, w jakim rosną ceny.

    Podobnego zdania był przewodniczący banku rezerw federalnych, dopóki nie opublikowane zostały najnowsze dane Core Price Index, czyli podstawowego indeksu cenowego, z którego jasno wynika iż inflacja nadal doskwiera.

    Stąd, pomimo przekonania, iż nie grozi nam bankowe tsunami amerykański FED po raz kolejny podnosi oprocentowanie.

    Tymczasem w lutym ceny nieruchomosci w USA rosły 133 miesiąc z rzędu, a niski poziom inwentarza (w okolicach Chicago) przywoływał gorączkę rynku z pierwszych lat Pandemii: wiele ofert na każdą nieruchomości, licytacje cenowe czy kupna bez inspekcji.

    O prognozach na przyszłość, a także praktyczne porady dla kupujących i sprzedających w wiosennym rynku 2023 w dzisiejszym Domatorze.

    Komentują:

    Sergiusz „Sergio” Zgrzebski – Keller Williams Premiere Properties

    Piotr Salek – Lendonia

    Łukasz Majkut – Rosso Recruiting

    No Landing

    No Landing
    #kryzys #giełda #ekonomia

    Pomimo ośmiu podwyżek oprocentowania amerykańska ekonomia nie ochładza się w tempie, w jakim przypuszczali ekonomiści. Wciąż na dwa miejsca przypada jeden pracownik, co dalej napędza inflację.
    W ciągu kolejnego tygodnia amerykańskie przedsiębiorstwa raportować będą swoje wyniki a korekcie ulegną dane ekonomiczne za ostatni kwartał. “Blood Bath week” - jak nazywany jest przez ekonomistów w ich kalendarzu na dobre ustawi ton na kolejne kwartały.

    Doskonale wyniki na rynku pracy w lotym wraz z historycznie niskim bezrobociem są recepta na “stubborn inflation” czyli uporczywa inflację, która nie ustaje. Właśnie z takim zjawiskiem zmagamy się obecnie. I chodź nikt nie ma już złudzeń iż amerykańska ekonomia znajduje się w recesji, gołym okiem tego nie widać.

    Masowe zwolnienia w sektorze nieruchomości oraz technologii powoli przekładają się na inne sektory, jednak tempo owych zwolnień nie jest zdaniem Banku Rezerw Federalnych wystarczające aby wychłodzić ekonomię stąd przewidywane jest iż podczas kolejnego spotkania w marcu FED zdecyduje się na podniesienie oprocentowania przynajmniej o .50%.

    Na rynku nieruchomości rozpoczynający się sezon wiosenny przypomina nieco pandemiczny rynek: brak wystarczającej ilości mieszkań na rynku oraz wiele ofert na każdą nieruchomość - wygląda na to, iż w terytorium rynku sprzedającego pozostaniemy przez cały 2023 rok.

    Dyskusja trwa co do kierunku, w którym zmierza amerykańska ekonomia: po “twardym lądowaniu czy crash” ekonomiści mówili o “miękkim lądowaniu” jednak patrząc na najnowsze dane ekonomiczne mowić, ze można o locie, w którym do lądowania jeszcze daleko.

    Zapraszamy na nowy Domator.

    Komentuja: Sergiusz "Sergio" Zgrzebski - Keller Williams Premiere Properties
    Tomasz Tarkowski - PrimeCredit Advisors
    Łukasz Majkut - Rosso Recruiting

    Nie kupisz, nie sprzedasz

    Nie kupisz, nie sprzedasz
    Po kilku miesiącach spowolnienia spowodowanego siedmioma z rzędu podwyżkami oprocentowania ekonomiści przewidują iż amerykański rynek nieruchomości bliski jest dna po którym wielu potencjalnych nabywców domów zdecyduje się na powrót w poszukiwaniu wymarzonej nieruchomości w samym środku wiosennego sezonu zakupowego.

    Definiując ww. Dno przypomnijmy iż nie chodzi tu o spadki cenowe a o ilość sprzedawanych rocznie nieruchomości. W ciągu dwóch lat pandemii w Ameryce sprzedano prawie siedem milionów nieruchomości rocznie,, w normalnym roku sprzedaje się ich około pięciu milionów.

    Spowolnienie spowodowane podwyżką oprocentowania sprawia iż w tym roku w Stanach Zjednoczonych sprzedanych zostanie nieco ponad cztery miliony domów. Coraz więcej wskazuje również na to iż korekta cenowa, na którą liczyło tak wielu jak i ulga od wyższych kosztów oprocentowania pożyczek - nie nadejdzie tak szybko. Bank inwestycyjny Goldman Sachs skorygował właśnie szacunki co do ewentualnej korekty cenowej z 10% do 6% pod koniec stycznia. Zillow raportuje nieznaczne wzrosty cenowe od początku roku i przewiduje iż 2023 zakończy się na plusie. Po rekordowych dwóch latach sprzedaży, Narodowe Zrzeszenie Pośredników Nieruchomości (NAR) przewiduje iż w tym roku sprzedanych zostanie najwyższej 4.8 miliona domów, w tym samym czasie oprocentowanie pożyczek hipotecznych po tym jak praktycznie wzrosło dwukrotnie od polowy 2021 do 7.4% na początku lutego.

    Zamiast głębokiej korekty cenowej na modłę kryzysu z 2008, do czynienia mamy z sytuacja, w której zarówno kupujący i sprzedający są w przekonaniu iż nie warto obecnie wschodzić na rynek: inwentarz pozostaje bardzo niski, a kupujący chcieliby widzieć powrót cen z 2019 roku. Z drugiej sprzedający z pożyczkami oprocentowanymi tak nisko, że zważywszy na to ile równowartości mają w swych domów - sprzedaż nie ma większego sensu.

    To zjawisko, o którym w poprzednich felietonach mówiliśmy jako “Golden Handcuffs” - sytuacja zbyt dobra by jej zmiana miała sens. Póki co w większości miast sprzedający są górą a najmniejsza nawet zwyżka popytu utrzymuje wzrost cenowy. 2023 przynosi nam mix stabilizacji cenowej z korektami w niektórych regionalnych rynkach, nieznacznych spadków oprocentowania z kolejną podwyżka w planach oraz rosnącymi placami, które stanowić mogą antidotum dla kompletnej stagnacji w mieszkalnictwie. Eksperci przewidują iż affordability czyli dostępność cenowa poprawi się w tym roku jednak zdaniem wielu przekroczyła już ona poziom, w którym zakup domu jest osiągalny dla przeciętnie zarabiającej rodziny.

    Ekonomiści alarmują że coraz częściej by stać było na zakup nieruchomości dwie osoby muszą zarabiać w domu rocznie przynajmniej $100,000. Dlaczego ceny nieruchomości nie spadają tak jak miało to miejsce w 2008? Ponieważ rynek nie jest zalewany fala nowowystawianych na sprzedaż nieruchomości a braki w inwentarzu często są chroniczne, jak np.

    W powiecie DuPage na zachodnich przedmieściach Chicago, gdzie gdyby wstrzymać wystawianie na sprzedaż nowych domów już dziś, wszystkie z nich sprzedane zostałyby w nieco ponad trzy tygodnie. A to głębokie terytorium rynku sprzedającego. Ponadto, obfitujące w kapitał banki nie muszą pod napięciem wysokiego odsetka domów odbieranych niewypłacalnym właścicielom upłynniać tych domów na bieżąco.

    Na rynku wciąż odbierane są domy czy to w procesie foreclosure czy aukcji, jednak banki będące ich właścicielami decydują się trzymać owe nieruchomości w swoim portfolio licząc na zarobek w postaci rosnących cen. Podobnie, sami właściciele nieruchomości są w stosunkowo dobrej sytuacji: ponad połowa z amerykańskich domów pospłacana jest w połowie co kontrastuje z sytuacja po roku 2006 gdzie ponad 6 milionów domów warte było mniej niż pożyczki na ich zakup. Obecnie w podobnej sytuacji znajduje się zaledwie 0.7% wszystkich pożyczek hipotecznych.

    W końcu same pożyczki: około 85% obecnych pożyczek na rynku posiada oprocentowanie niższe niż 5% co sprawia iż ich właściciele niechętnie myślą o zamianie obecnie nieruchomości na droższa i drożej oprocentowana. Wszystkie z powyższych wskazują na to iż niski poziom inwentarza pozostanie tematem przewodnim tego roku. Jeśli dodać do tego kłopoty z dostępnością cenowa, która praktycznie spadła o polowe - nic dziwnego, że rynek zwalnia.

    Dla kontrastu w czasie kryzysu finansowego 2008 owa affordability czyli dostępność cenowa zwiększyła się dwukrotnie z załamaniem cen i spadkiem oprocentowania osiągając historycznie wysoki poziom, który utrzyma się praktycznie przez następne 15 lat. Pytanie ile potrwa spowolnienie, chodź według zasady “What goes around, comes around” powinniśmy jeszcze kiedyś zobaczyć malejące odsetki.
    Komentuja:
    Sergiusz "Sergio" Zgrzebski - Keller Williams Premiere Properties
    Łukasz Majkut - Better Lending
    Logo

    © 2024 Podcastworld. All rights reserved

    Stay up to date

    For any inquiries, please email us at hello@podcastworld.io